CZYM JEST RADYKALNE WYBACZANIE?
Radykalne Wybaczanie, to metoda, której autorem jest Colin Tipping. Czym, Radykalne Wybaczanie różni się od tradycyjnego wybaczania?
Zwykle, kiedy chcemy wybaczyć, musimy pozbyć się chęci potępiania, na rzecz chęci wybaczenia i zapomnienia. Taka metoda bywa jednak długotrwała i mało skuteczna. Radykalne Wybaczanie pozwala nam wyrazić uczucia i emocje, które pojawiły się w wyniku zranienia, jakiego doznaliśmy – takie jak ból, gniew, złość, nienawiść, żal, a następnie dokonać ich transformacji. Jak tego jednak dokonać? Metoda, którą opracował Colin Tipping, czyli „Radykalne Wybaczanie” pozwala nam powrócić do sytuacji, w których poczuliśmy się skrzywdzeni i zmienić sposób postrzegania i uwolnić się od potrzeby potępiania osób, czy sytuacji, które nas zraniły. Dzięki transformacji za pomocą narzędzi Radykalnego Wybaczania uwalniamy energię, którą do tej pory poświęcaliśmy na utrzymywanie gniewu i urazy.
Okazuje się, że aby dokonała się owa transformacja wystarczy „jedynie”, a może „aż” wyrażenie gotowości do tego, aby uznać, że przykra sytuacja, która nas spotkała, była w rzeczywistości lekcją dla naszej duszy. W wyniku zastosowania narzędzi RW (takich jak arkusz wybaczania, nagranie „13 kroków”) dochodzimy do wniosku, że nie ma czego wybaczać, bo tak naprawdę nic złego się nie stało, ponieważ we wszystkim co nas spotyka jest doskonałość. Trudne sytuacje nie przytrafiają się NAM tylko DLA NAS i służą naszemu rozwojowi na poziomie duchowym.
Radykalne Wybaczanie zakłada bowiem, że jesteśmy duchowymi istotami, przeżywającymi ludzki los, a osoby, które wyrządzają nam krzywdę, z duchowego punktu widzenia, są naszymi nauczycielami i bez ich pomocy nie moglibyśmy się rozwijać i wypełnić naszej duchowej misji, z jaką przychodzimy na Ziemię. Z punktu widzenia duchowego, wszystkie zdarzenia i sytuacje w życiu – zarówno te oceniane przez nas jako dobre czy złe, mają jakiś cel i służą rozwojowi naszej duszy. Często nie jesteśmy w stanie zrozumieć w jaki sposób przykre, czy traumatyczne sytuacje przyczyniają się do naszego rozwoju duchowego, ponieważ na obecnym poziomie świadomości, trudno dostrzec nam doskonałość we wszystkim, co nas spotyka. Musimy jednak pamiętać, że WSZYSTKO co nas spotyka jest zgodne z Boskim Planem.
Radykalne Wybaczanie zależy od naszej gotowości postrzegania rzeczy z duchowego punktu widzenia. Nie opiera się ono na żadnej religii ani też żadnej nie wyklucza, jednak wymaga przynajmniej wiary w Wyższą Moc lub Inteligencję oraz w istnienie duchowej rzeczywistości poza naszym światem fizycznym. Aby Radykalne Wybaczanie stało się realną częścią naszego życia, musimy przyjąć za podstawę myśl, że istniejemy jednocześnie w dwóch światach – ludzkim i duchowym. To, co w świecie ludzkim, zasługuje na potępienie, w świecie duchowym jest dokładnie tym, czego potrzebuje nasza dusza, do wzrostu i rozwoju. Wszystko, za co w świecie ludzkim potępiamy innych – na poziomie duchowym jest nam niezbędne do rozwoju. Trudne sytuacje w naszym życiu – są okazjami do tego, abyśmy pokochali siebie, a osoby, które nas ranią, są na poziomie duchowym naszymi uzdrawiającymi aniołami, które pokazują nam – jaką część siebie powinniśmy obdarzyć miłością.
Jak dochodzi do tego, że nie kochamy siebie takich, jakimi jesteśmy? Skąd się biorą nasze negatywne osądy?
W procesie socjalizacji, czyli nabywania przez człowieka systemu wartości, norm oraz wzorców zachowań, obowiązujących w danej społeczności, następuje podział naszej świadomości na tę część, która spełnia wymagania narzucone przez otaczających nas ludzi oraz tę, którą przestajemy akceptować, ponieważ zawiera cechy uważane przez naszych najbliższych za naganne.
Socjalizacja trwa przez całe życie człowieka, lecz w największym nasileniu występuje, gdy dziecko rozpoczyna życie w społeczeństwie. Największą rolę na tym etapie odgrywają jego rodzice, później także wychowawcy i rówieśnicy oraz instytucje (takie jak szkoła czy kościół). W wyniku procesu socjalizacji odcinamy się od tych niechcianych części siebie, tak, aż zupełnie tracimy z nimi kontakt. Każdy z nas, posiada tak zwaną „strefę cienia”, do której spycha wszystkie nieakceptowane przez siebie cechy i zachowania, które wypiera ze swojej świadomości, ponieważ nie pasują one do idealnego obrazu nas samych.
Wyparcie tych cech jest jednak brzemienne w skutkach i nie przynosi oczekiwanych efektów. Nasz cień bowiem zostaje dzięki mechanizmowi projekcji przeniesiony na zewnątrz nas.
Co to oznacza i czym jest ów mechanizm projekcji? Otóż, wszystko to, czego nie akceptujemy w sobie zaczyna nas denerwować w innych ludziach. W ten sposób nasza podświadomość pomaga nam się zmierzyć z naszą ciemną stroną, po to, abyśmy mogli pokochać siebie, takimi, jakimi jesteśmy. Pokochać siebie w pełni.
Emocje, które wywołują w nas naganne zachowania innych ludzi, są tak naprawdę wskazówką – jakiej części siebie odmawiamy miłości, jakąś część siebie osądziliśmy jako złą, niepotrzebną, czy naganną. Najbardziej oburzają nas u innych te cechy, których sami w sobie jeszcze nie zaakceptowaliśmy, nie pokochaliśmy. Inni ludzie, swoim trudnym do zaakceptowania zachowaniem, tak naprawdę zmuszają nas do tego, abyśmy pokochali siebie. Są dla nas czymś w rodzaju lustra, w którym możemy dojrzeć nasz cień. Emocje, które pojawiają się w kontakcie z innymi ludźmi, są dla nas wskazówką – co mamy do uzdrowienia.
Jeśli chcesz wiedzieć, jakich cech w sobie nie lubisz i jakich się prawdopodobnie wyparłeś, po prostu zastanów się, co cię drażni w otaczających cię ludziach. Popatrz w lustro, które ci dają. Jeśli przyciągasz wiele osób zagniewanych, być może nie dajesz sobie prawa do tego, aby uznać, że masz w sobie część, która potrafi się gniewać. Niejednokrotnie w swojej pracy spotykam ludzi, którzy chętnie pozbyli by się raz na zawsze części siebie, która bywa agresywna. Ludzie źle się czują, mając świadomość, że taka cecha, jak agresja jest integralną częścią ich osobowości. A przecież to właśnie ta cecha często pozwala nam bronić siebie w sytuacji zagrożenia i niejednokrotnie może nam lub naszym bliskim uratować życie. Tylko osoba, która zaakceptowała siebie jako całość i obdarzyła miłością wszystkie części siebie – może osiągnąć spokój ducha.
Dopiero, kiedy pokochamy nasz cień, uznamy go za integralną część nas samych, przestaniemy się go wypierać – wtedy właśnie osiągniemy spokój. Tak długo jak z czymś walczymy – dajemy temu siłę i władzę nad sobą. Jedynie miłość ma moc transformacji.
Kiedy przygarniemy te odrzucone części siebie – będziemy mogli pokochać siebie w całości, uznamy, że cokolwiek złego jest w świecie – jest także w nas samych. Tak naprawdę chodzi o to, aby wybaczyć sobie to, że jesteśmy „tylko” ludźmi i w gruncie rzeczy, każdy z nas, ma w sobie potencjał, żeby zabijać, kraść czy robić inne godne, w świecie ludzkim, potępienia rzeczy. A jeśli przyjmujemy założenie, że w innych ludziach denerwują nas tylko nasze własne, odrzucone przez nas i nie zaakceptowane fragmenty naszej osobowości, to oznacza, że wybaczając innym – wybaczamy równocześnie sobie.
Autorka tekstu: Lesława Natalia Jaworowska